niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 2 - "Wymiana uczniowska"

~*~ Kilka dni później.....~*~
      Obudziłam się dzisiaj w wyśmienitym humorze. Gdy poukładałam sobie wszytko w głowie, mój nastrój znacznie się polepszył. Nigdy nie należałam do ludzi, którzy długo tłamsili w sobie smutek. Od dziecka byłam osobą optymistycznie nastawioną do świata. Odrzuciłam kołdrę i poszłam do łazienki, gdzie zrobiłam poranną toaletę. Gdy wróciłam do pokoju, wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy z szafy - białą bluzkę i krótkie spodenki. Na nogi założyłam moje czarne trampki. Włosy rozczesałam grzebieniem i związałam w wysokiego kucyka. Wytuszowałam rzęsy i pomalowałam usta błyszczykiem. Ubrana zbiegłam do kuchni gdzie reszta domowników siedziała już przy stole i jadła śniadanie:
- Hej! - przywitałam się, siadając do stołu. Nasypałam sobie płatków do miski i zalałam je mlekiem. Rzadko kiedy rozmawiałam o czymkolwiek z rodzicami przy śniadaniu. Zazwyczaj każdy z nas pogrąża się we własnych myślach i je swoje śniadanie. Gdy skończyłam pożerać płatki, pobiegłam do łazienki. Umyłam zęby i wstąpiłam do swojego pokoju i zabrałam plecak. Wyciągnęłam z niego mój zeszyt od fizyki, jednocześnie wychodząc z domu. Szłam spokojnym spacerkiem w stronę szkoły powtarzając na sprawdzian z fizyki. Usłyszałam za swoimi plecami, jak jakiś kierowca trąbi. Jako, że jestem ciekawa, odwróciłam się i szybko tego pożałowałam. To na mnie trąbił kierowca czerwonego kabrioletu. A za kierownicą siedział nikt inny jak Conor. Odwróciłam głowę i wróciłam do powtarzania swoich notatek. Auto zrównało się ze mną i usłyszałam głos, który tak bardzo pragnę zapomnieć:
- Vicky, wsiadaj podrzucę cię!
- Przejdę się! - odburknęłam. Czy on myśli, że podwiezie mnie do szkoły i wszystko będzie dobrze? Gówno! Dlaczego nie podwiezie swojej cizi?
- Hej! Chce z tobą porozmawiać i oddać twoje rzeczy! - zatrzymałam się gwałtownie i spojrzałam na niego. A ty idiotko miałaś nadzieje, że chce cię szczerze przeprosić. Wsiadłam to tego przeklętego samochodu i skrzyżowałam ręce na piersi. Robię to tylko po to, by odzyskać kilka swoich ciuchów. Conor spojrzał na mnie z uśmiechem błąkającym się na ustach. Poczułam nagła ochotę by uderzyć go w twarz i zetrzeć mu ten uśmieszek. Sięgnął do kieszeni i podał mi naszyjnik:
- Wszędzie go szukałam.... - wymamrotałam:
- Zostawiłaś go na stoliku nocnym...
- Tak, teraz już sobie przypomniałam... - patrzyłam przed siebie. Jedyne o czym teraz marzyłam to dotarcie do szkoły bym mogła wysiąść:
- Vicky wiem, że masz do mnie żal o to wszystko ale nie planowałem...
- Nie chce tego słuchać....
- Nie rozumiesz. Chcę byśmy mogli się kumplować...
- Co? - spojrzałam na niego jak na idiotę. On myśli, że po tym wszystkim będę mogła traktować go jak kolegę? To jest jakiś żart...
- Po prostu nie chcę zrywać z tobą znajomości. Nadal możemy się kolegować. Napić się na imprezie razem piwa.. - piwem to ja ci mogę chlusnąć w twarz, jaki on jest głupi -... i wiedz, że jak będziesz potrzebowała pomocy to zawsze ci pomogę... - zamknęłam oczy. W tym momencie chciałam mu wszystko wykrzyczeć, zwłaszcza to że mam w dupie jego pomoc. I wolałabym umrzeć niż prosić go o cokolwiek. Wzięłam głęboki oddech:
- Chcesz mieć ze mną przyjacielskie stosunki, okey. Ale to wszystko na co możesz liczyć...
-Ja nadal do ciebie coś czuję... -wyznał. Przygryzłam wargę by stłumić jęk. To wszystko robiło się coraz bardziej pokręcone. Podjechaliśmy pod szkołę. Odetchnęłam z ulgą:
- Dzięki za podwózkę... - wymamrotałam:
- Vicky... -odwróciłam się i nim zdążyłam cokolwiek zrobić, jego usta znalazły się na moich....
*Oczami Claudii*
       Razem z dziewczynami skierowałam się na parking. Conor przysłał mi rano esemesa, że nie podjedzie po mnie bo ma sprawę do załatwienia. Dostrzegłam kabriolet, ruszyłyśmy w jego stronę. W połowie drogi zatrzymałam się z otwartymi ustami. Conor i ta zdzira całowali się w jego samochodzie. To taką sprawę miał do załatwienia - pomyślałam. Zrobiłam krok w ich stronę, jednak poczułam czyjąś rękę na ramieniu:
- Nie rób sceny. Wycofajmy się póki nas nie zobaczyli...  - zaklęłam siarczyście pod nosem, jednak posłuchałam. Wycofałyśmy się i weszłyśmy do szkoły. Wtedy rzucił mi się w oczy kolorowy plakat, przyklejony na ścianie. Podeszłam do niego i szybko przeczytałam. Odwróciłam się do dziewczyn:
- Dziewczęta, chyba czeka nas wizyta u pani dyrektor...
- Co? Po co?
- Musimy komuś załatwić wylot z tej szkoły w jedną stronę.... - razem z dziewczynami poszłam do gabinetu dyry. One zostały pod drzwiami, a ja weszłam do sekretariatu:
- Dzień dobry, pani Jones.... - przywitałam się - .. jest może pani dyrektor?
- Jest teraz sama., możesz wejść.
- Dziękuję... - zapukałam do drzwi i nacisnęłam klamkę i weszłam do środka:
- Claudia! Dziecko coś ci się stało?
- Nie proszę pani. Jestem w sprawie wymiany uczniowskiej.. - machnęłam ręka obojętnie:
- Och, siadaj... - kobieta wskazała ręką na krzesło na przeciw jej biurka. Usiadłam posłusznie i uśmiechnęłam się do niej słodko:
- W mojej klasie jest bardzo zdolna dziewczyna. Pomyślałam, że ta wymiana uczniowska będzie dla niej czymś wspaniałym!
- A jak się nazywa? - zapytała:
- Victoria Justice...
- Tak, wiem już która. Bardzo zdolne dziecko, zastanawiałam się nad nią ale...
- Nikt bardziej nie nadaje się na tą wymianę, niż Victoria! Niech pani to przemyśli...
- No dobrze, zmykaj na lekcje... - wyszłam z gabinetu. Teraz muszę czekać tylko na ogłoszenie tego, kto jedzie. Dziewczyny spojrzały na mnie wyczekująco, uśmiechnęłam się do nich tylko i poszłyśmy do klasy....
***********************************************************************************

    

5 komentarzy:

  1. No super! Grrrr... ta Claudia mnie denerwuje -_- Nastawia teraz dyrektorkę przeciwko Victorii. Tylko pytanie co ty z tym zrobisz? Równie dobrze, może być tak, że ona pojedzie na ta wymianę i tam spotka BTR, a zwłaszcza Jamesa!!! ^.^
    Ajjj... ten Conor też mi gra na nerwach. Po co ją całował?! Mam nadzieję, że mu strzeli prosto w pysk, jak tylko zakończy pocałunek!
    Czekam niecierpliwie na nn :**************
    Pozdrawiam Stelss :************
    Ps. Jakbyś chciała, to zapraszam do mnie na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam cię do Liebster Blog Award! =)
    Więcej informacji na moim blogu http://btr-paranormal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. TO w sumie dobrze, bo bedzie miała spokuj od tego dupka. Czekam xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Ola...Rusher7 lipca 2014 12:44

    Rozdział świetny. Ale mnie ta Claudia i Conor denerwują. Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. " Claudia! Dziecko coś ci się stało?" - skąd to gwałtowne zachowanie? Czyżby wyglądała jakby niedźwiedź ją poturbował czy po prostu nieudolnie nałożyła farbę na włosy?
    pocałunek był słodki, ja bym jednak uważała na tego typa.. kto wie czy naprawdę coś czuje do Vic czy znowu udaje, żeby wepchnąć ją sobie do łóżka.. x.x
    Może na tej wymianie pozna kogoś lepszego? ;)
    w-f-n
    AKK. :*

    OdpowiedzUsuń