niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 7 - "Wywiad?!"

     Szkoła. Uczniowie dzielą się na tych co lubią codziennie do niej chodzić, ale także na tych zaciętych przeciwników. Ja znajdowałam się pomiędzy. Siedzenie na lekcjach i potem odrabianie prac domowych? Koszmar! Jednak spędzanie wspólnie przerw z nowymi znajomymi to coś, co lubię. Słuchanie ich przekomarzań, wymiana wrażeń z danej lekcji. Czy śmianie się z czegoś śmiesznego co wydarzyło się w tym czy innym momencie. Jednak w tak dużej szkole jak ta, panuje szybki przekaz informacji. Zwłaszcza kiedy jesteś nowa i wszyscy zastanawiają się jaka jesteś. Dziś jest mój drugi dzień w tej szkole. Szłam korytarzem razem z Lizz, gdy zaczepiła nas jakaś dziewczyna. Moja nowa koleżanka, która z dnia na dzień awansuje powoli na miano przyjaciółki zesztywniała:
- Co chcesz? - zapytała lodowatym tonem. Nieznajoma, zignorowała pytanie i otaksowała mnie wzrokiem od góry do dołu. Miałam na sobie jeansy,  t-shirt i trampki. Moje włosy były puszczone na ramiona. Dzisiaj postawiłam na wygodę!
- To ty jesteś ta nowa... - stwierdziła:
- Odpieprz się od niej Nicole... - nie bez powodu Lizz tak reaguje na te dziewczynę. Po za tym, w tej całej Nikole jest coś... co sprawia, że czuję do niej niechęć:
- Jak długo zamierzasz jeszcze kłapać tym jęzorem? - warknęła Nikole i wskazała na mnie - Ona jest nowa. Wszyscy chcą się o niej czegoś dowiedzieć. A jako, że jestem redaktor naczelna naszej szkolnej gazetki pomyślałam, że można by przeprowadzić...wywiad...
- Nie tylko ona jest nowa. Z żadnym z nowych uczniów nie przeprowadzałaś wywiadu!
- No i co z tego? Potrzebuje wprowadzić coś świeżego, a ona jest nowa... - moja koleżanko-przyjaciółka warknęła tylko i złapała mnie za rękę odciągając od Nicole. Lizz zaciągnęła mnie do łazienki gdzie spojrzała na mnie uważnie, po czym westchnęła:
- Powinnam uprzedzić cie już o tym wczoraj kiedy opowiedziałaś nam o tym całym wydarzeniu na biologii. Dziewczyna, której podpadłaś nazywa się Jessica Wood. Ma bogatego tatusia i myśli, ze wszystko jej wolno. Ma wianuszek koleżaneczek, które są wpatrzone w nią jak w obrazek. Jeśli chodzi o chłopaków, to najbardziej podoba się jej Ryan. Jednak nigdy nie udało się go zdobyć, więc jest bardzo zdesperowana w tej kwestii...
- A ta dziewczyna z korytarza? Nicole?
- Najbliższa przyjaciółka Jessiki. Jest redaktor naczelna naszej szkolnej gazetki... -dziewczyna zaczęła coś grzebać w torbie, po czym rzuciła do mnie gazetę - Szmatławiec, ale znajdziesz tam wszystko.... no prawie wszystko. A i jeszcze jedno. Plotki tutaj rozchodzą się szybciej niż myślisz.. - zadzwonił dzwonek na lekcje. Wybiegłyśmy z łazienki i każda z nas ruszyła biegiem do klasy, w której miała zajęcia.
      Gdy podczas jednej z przerw szłam korytarzem wpadłam na Avana:
- Słyszałem, że zaproponowano ci wywiad do szkolnej gazetki...
- Aaaaa to. Raczej nie skorzystam.. - skrzywiłam się:
- Tak czy siak ten artykuł powstanie....
- Co? - zapytałam zdziwiona. Jak to artykuł powstanie?!
- Tak to. Po prostu będziesz na celowniku i Nicole będzie węszyć na twój temat.Nie wiem co Lizz ci doradziła, ale na twoim miejscu poszedłbym dobrowolnie. Zabrał kilka osób jako świadków i wszystko nagrywał w razie gdyby komuś zachciało się zemsty... - wzruszył ramionami:
- Poszedł być ze mną? - zapytywałam z nadzieją w głosie - I reszta? Może i masz racje. Jeśli przeprowadzi ze mną wywiad wyjdzie na to jakbym nie miała nic do ukrycia, a tak napisze jakieś świństwo..
- Czemu nie.. - uśmiechnął się do mnie -... radzę ci przejrzeć naszą szkolną gazetkę i zobacz co w niej jest. I przygotuj się na kilka krępujących pytań. Nawet na te intymne... - zaśmiał się widząc moja minę:
- Ha, ha, ha! - powiedziałam ironicznie - Bardzo śmieszne...
       Lunch. Razem ze swoją tacą usiadłam przy naszym stoliku. Wszyscy rozmawiali o czymś zawzięcie. Po minie Lizz widziałam, że nie jest z czegoś zbytnio zadowolona:
- O czym tak debatujecie?
- O twoim udziale w wywiadzie - odparła Gillies - Avan ma rację, że nawet jeśli nie udzielisz wywiadu Nicole to ta i tak coś napisze. Jestem pewna, że za tym wywiadem stoi coś jeszcze. I to będzie przykra niespodzianka.
- Zwłaszcza, że sprawa jest poważna. Victoria poznała Ryana, a Jessica jest o niego zazdrosna - stwierdził Leon. Spojrzałam na nich z uniesionymi brwiami:
- Hej! A co ma do mojego wywiadu sprawa "O mój Boże Ryan nie chce się ze mną bzykać"? - moi nowi znajomi wybuchnęli śmiechem. Avan szturchnął mnie delikatnie w bok łokciem.
- Ktoś tu ma cięty języczek - uśmiechnął się szeroko, na co ja wzruszyłam ramionami i stwierdziłam.
- Po prostu nie rozumiem o co to całe halo z Ryanem. Gadaliśmy ze sobą raz, czy dwa i tyle. Nie rozumiem tego całego zamieszania... - zaczęłam jeść swoją sałatkę. Naprawdę, zaczynałam się gubić.
- Ryan jest jednym z najprzystojniejszych chłopaków w tej szkole. I jak pewnie się domyślasz cała drużyna cheerleaderek szaleje na jego punkcie. Gdyby tylko mogły rzuciłyby w niego swoimi majtkami, ale my tu teraz nie o tym.. - potrząsnęła głową - ..chodzi o to, że Jessica źle znosi odmowę. Wiele razy próbowała poderwać Ryana, ale zawsze kończyło się to sromotną klęska i teraz jest cholernie zdesperowana by go usidlić. A ty już jej nadepnęłaś na odcisk, a jeszcze to, że rozmawiałaś z Ryanem... - na koniec wzruszyła tylko ramionami. Wyprostowałam się na krześle i spojrzałam na każdego z nich:
- Czyli mam przestać sie do niego odzywać?
- Tego nie powiedziałam. Chodzi tylko o to, że Jessica będzie chciała ci uprzykrzyć życie. A on jest z jednym z powodów - Ariana posłała mi smutny uśmiech. Zaczęłam dłubać widelcem w swojej sałatce. Gdy godzina lunchu zaczynała się kończyć, zgodnie wstaliśmy od stolika. Poczułam, że telefon zaczyna mi wibrować w kieszeni.l Wyciągnęłam go i zaczęłam czytać esemesa od mamy. Nagle poczułam, że wpadam na kogoś i odbijam się, jednak przed upadkiem ochroniły mnie czyjeś silne ręce, które objęły mnie w tali. Instynktownie położyłam dłonie na klatce piersiowej i spojrzałam w górę i ujrzałam uśmiechniętego Ryana. Zdezorientowana spojrzałam zza jego ramienia i ujrzałam morderczy wzrok Jessiki, która po chwili okręciła się na piecie i dołączyła do swoich przyjaciółek i z podniesioną głową wyszła ze stołówki. Odsunęłam się od Ryana. Porozmawialiśmy chwilę po czym każdy poszedł w swoją stronę. Gdy weszłam do klasy Wood, patrzyła na mnie wzrokiem, od którego powinnam już dawno leżeć na podłodze w kałuży krwi. Zignorowałam ją i zajęłam swoje miejsce. Zaczęłam bazgrać jakiś rysunek na marginesie zeszytu i marzyłam, żeby wrócić do domu i położyć się spać...
***********************************************************************************
Na początek może zacznę od tego, że niestety ale zaniedbałam bloga :/
Za co przepraszam. Niestety doskwierał mi brak weny i czasu. Jestem w 3 gimnazjum i wiecie, testy i tak dalej ;c
Jednak teraz mam ferie i udało mi sie coś wyskrobać dla was :)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi kolejną długą nieobecność. Postaram się nadrobić wasze blogi :)