Obudziło mnie światło wpadające, przez okno. Odrzuciłam kołdrę i usiadłam na łóżku. Czuje się okropnie i wiem, że w tej chwili wyglądam jak potwór. Przepłakałam pół nocy i przez kilka godzin rozmawiałam ze swoją przyjaciółką. W środku czułam się pusta, jakby coś we mnie umarło. Każda myśl o nim, to dla mnie tortura. Kiedy byliśmy razem czułam się, dowartościowana, kochana. Wiem, że rodzice mnie kochają i troszczą się o mnie ale.... to było dla mnie coś nowego. Westchnęłam i powlokłam się do łazienki gdzie zrobiłam poranną toaletę. Gdy myłam ręce, przyjrzałam się sobie w lustrze. Moje włosy przypominało ptasie gniazdo, oczy były czerwone i popuchnięte. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Postanowiłam ubrać białe rurki jeansowe i łososiowy sweterek. Włosy rozczesałam i zaczesałam w kucyk. Najdłużej zajął mi makijaż, który miał zamaskować moje rozterki. Nie chce by rodzice się o mnie martwili, albo zadawali pytania na które z pewnością nie miałam odpowiedzi. Przyjrzałam się swojemu odbiciu. Nie było tak źle, udało mi się zamaskować niewyspanie, a oczy już nie były czerwone. Odnalazłam swoje buty i włożyłam je na nogi. Wzięłam torebkę i zeszłam po schodach do kuchni, gdzie rodzice jedli śniadanie. Mama zlustrowała mnie wzrokiem od góry do dołu i uśmiechnęła się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech, ciesząc się że mam jako taki talent aktorski. Tata, siedział pogrążony czytając gazetę. Podeszłam do stołu i złapałam wjabłko i zaczęłam isć w stronę drzwi, kiedy usłyszałam za sobą głos mamy:
- Śniadanie... - zamknęłam oczy i w zwolnionym tempie odwróciłam się. Moja mama miała skrzyżowane ręce na piersi i patrzyła na mnie gniewnie:
- Nie jestem głodna! Po za tym zawsze mogę kupić sobie coś po drodze. I jeśli zaraz nie wyjdę z domu to spóźnię się na lekcje...
- Ech.... idź. Następnym razem bez śniadania, nie puszczę cie do szkoły... - wyszłam z domu i skierowałam się do szkoły. Gdy tylko tam dotarłam zadzwonił dzwonek na lekcje. Udało mi się dotrzeć na lekcje przed nauczycielem. Gdy weszłam do klasy, wzrok wszystkich spoczął na mnie. Miałam ochotę uciec z klasy, jednak nie chciałam dać satysfakcji Claudii, która patrzyła się na mnie z wyższością. Na jej ustach błąkał się triumfalny uśmiech. Wyprostowałam się i podeszłam do ławki, przy której już siedziała moja najlepsza przyjaciółka - Jane. Gdy usiadłam, do klasy wszedł nasz nasz nauczyciel od języka angielskiego. Przywitaliśmy się z nim i rozpoczęła się lekcja, która dłużyła mi się niemiłosiernie...
Gdy większość lekcji przebiegła bez zarzutu, miałam wrażenie że to cisza przed burzą. Doskonale wiedziałam, że cała szkoła gada o moim rozstaniu z Conorem. Razem z Jade poszłyśmy do stołówki. Miałyśmy godzinę przerwy na lunch między zajęciami. Postanowiłam wziąć tylko *Smoothie z truskawek. Następnie skierowałyśmy się do stolika, przy którym siedział już Osric i Thomas. Rozmawiali o czymś z ożywieniem:
- Cześć... - przywitałam się, próbując się uśmiechnąć jednak wyszedł mi tylko grymas. Przy nich nie musiałam grać. Jane, Os i Thomas byli moimi przyjaciółmi odkąd pamiętam:
- Jak się czujesz? - chłopacy spojrzeli na mnie ze współczuciem. Westchnęłam i odpowiedziałam:
- Wykorzystana, zraniona, zrozpaczona, wściekła, mam ochotę kogoś pobić...
- Chyba wiemy, że masz na myśli dwie osoby, jednak wiesz, że przemoc w niczym nie pomoże?
- Wiem, bójka to ostateczność... - wywróciłam oczami i wzięłam łyk smoothie:
- Grzeczna dziewczynka.. - Os uśmiechnął się szeroko:
- Co nie zmienia faktu, że tej zdzirze przydałaby się lekcja dobrych manier.... - Jane spojrzała spod zmrużonych powiek na Osricka. Cóż, nie tylko Claudii przydałaby się lekcja manier ale skoro Conor woli pustą blondynkę, to jego problem. Prawda uderzyła we mnie niczym grom z jasnego nieba. Skoro tak łatwo pozwolił Claudii wskoczyć do swojego łóżka będąc ze mną to ile przewinęło się przed Blondynką? O ilu zdradach nie wiedziałam?
- Vicky, wszystko w porządku? Trzęsiesz się jakby temperatura spadła poniżej zera...- nie było mi zimno, byłam wściekła sama na siebie. Przeklinałam się za głupotę i łatwo wierność. Ilu dziewczynom mówił, że je kocha? Ile słyszało z jego ust, że są wyjątkowe i nigdy ich nie zostawi? Przez dziewięć miesięcy swojego życia myślałam, że te słowa z jego ust są przeznaczone dla mnie:
- Vicky? -głos Jane przywrócił mnie do rzeczywistości. Spojrzałam na jej zatroskana twarz:
- Wreszcie zrozumiałam.. - wyszeptałam. Szok i wściekłość ogarnęły całe moje ciało - .. wszystko co do tej pory mówił, było kłamstwem. Wiedział, że dzięki temu będę przy nim długo, potraktował mnie jak zabawkę. Ile dziewczyn pojawiło się po za mną i Claudia w jego łóżku? Ilu dziewczynom mówił to co mi? Ja...
- Vicky, chyba nie rozpaczasz po stracie Conora, prawda? - nie wiem, w którym momencie Claudia i jej przyjaciółeczki pojawiły się przy naszym stoliku:
- Zamknij się, bo ci tapeta z ryja odpadnie.. - warknęłam. Dziewczyna zmrużyła oczy i posłała mi jadowite spojrzenie, od którego powinnam się skulić jednak ja tylko wyprostowałam się dumnie. Mój związek z Conorem był i teraz go nie ma. Jednak przeszłości nie da się zmienić, choć byśmy tego bardzo chcieli. Nie zmienię swoich decyzji, jednak czas leczy rany...
************************************************************************************
*Smoothie to orzeźwiający koktajl ze zmiksowanych owoców, często z dodatkiem lodu, czasami też z dodatkiem jogurtu lub mleka ;)
Wasza Marcela ;3
Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać aż Big Time Rush się w nim pojawi. Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńKomentujesz u mnie, a nie mówisz, że dodajesz?! Mam się obrazić?? Oby to było ostatni raz! heheh żarcie, ale informuj mnie :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest bardzo interesujący i ciekawy. Sprawa powoli się rozkręca, lubię to! ;)
Czekam na nn i również nie mogę doczekać się aż pojawi się BTR :)
Pozdrawiam Stelss :********
Ps. Jakbyś chciała wpadnij do mnie na 100-ny rozdział :)
http://blog-big-time-rush-inne.blog.pl
Co prawda to prawda. Nie moge sie doczekać kolejnego. Rozdział jak zawsze świetny Czekam xo
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, fajnie, tylko, żeby główna bohaterka się nie głodziła :)
OdpowiedzUsuń(jakby co),
wiesz chcąc nie chcąc ten blog jednak wpływa na to rozumowania młodych ludzi, którzy go czytają :p
To w końcu "Jane" czy "Jade'' ? -no chyba, że ma rozdwojoną osobowość, jak pan/i Grodzka :p
Mam nadzieję, że Vicky dojdzie do siebie po zdradzie.
Lekarstwem może być nowa miłość i przyjaciele.
Zadbaj o to, aby ta historia była zbudowana na zabawnych sytuacjach (np. ośmieszających Claudię :3 )
w-f-n (wait for next)
AKK. =*